Czuję się trochę jak słoń w składzie porcelany. Niestety, kilka lat nieobecności w mediach internetowych zrobiły swoje. Wszystko poszło do przodu, a ja zostałam nieco z tyłu. Moja wiedza sprzed zaledwie trzech lat okazała się być niewystarczająca i nieadekwatna do zmieniających się okoliczności. Wszystko muszę zaczynać od nowa. Czasem mam wrażenie, że czegokolwiek się teraz nie dotknę, niechcący generuję sobie nowe problemy. I piętrzą się te góry do niebotycznych rozmiarów. I głowa mi pęka od rzeczy, które jeszcze zostały do zrobienia. Niekończąca się historia ;)
Rozwijanie małej działalności produkcyjnej w obecnych czasach, zwłaszcza jeśli chce się zaistnieć w Internecie jest nie lada wyzwaniem. Wiodące galerie internetowe (na szczęście nie wszystkie), które niegdyś zajmowały się promowaniem i sprzedażą mniej, czy bardziej artystycznego rękodzieła, w tej chwili zajmują się rozpowszechnianiem i tak już wszechobecnej chińszczyzny oraz promocją marek zatrudniających rzesze pracowników, ewentualnie podwykonawców. Wzrosły wymagania przede wszystkim odnośnie firmowego wizerunku oraz aranżacji i jakości zdjęć produktowych. Najlepiej by było zatrudnić modelkę, robić zdjęcia lustrzanką EOS-1D i mieć dedykowaną stronę internetową. Nie mam tego wszystkiego i jeszcze wielu innych rzeczy, które teoretycznie powinnam mieć. I jak tu z nimi konkurować?
Niesprawiedliwe? Być może… Ja jednak nie piszę tego wszystkiego po to, żeby sobie pomarudzić i ponarzekać ;) Piszę dlatego, żeby oznajmić wszem i wobec, że lubię wyzwania. Motywują mnie do działania. Postanowiłam więc, że dobrnę do celu. Osiągnę to, co sobie zaplanowałam. Uparłam się jak osioł i nic, i nikt mi w tym nie przeszkodzi! Małymi kroczkami, konsekwentnie będę wcielać swój plan w życie :)