Alarm. Jest 7.00. Matko kochana! Jeszcze godzinkę. Błagam! Przestawiam budzik.
Jest 8.00, oczy mi się kleją, nie mogę podnieść powiek. W głowie głos: – Musisz! Praca czeka! Kawa, chwila dla siebie i do pracowni.
Pomysłów mnóstwo, ale jest jeden, który nie daje mi spokoju – taki mały kuferek, śliczna mała, sztywna torebka z uchwytem, do noszenia w ręku i może jeszcze z dopinanym paskiem, gdyby ktoś chciał ją nosić na ramieniu lub przez ramię, na skos. Byłaby to pierwsza „twarda sztuka” w pracowni Forma by Forma. Ech…
Zaczynam od przelania pomysłu na papier. Żadne tam dzieło sztuki, zwykły szkic roboczy w komputerze, bo nie mam czasu na nic lepszego. Dokładam jeszcze naszywkę Forma by Forma. Może w końcu dorobię się własnych…?
Zamysł jest. Prosta torebka, bez zbędnych ozdób. Może oprócz serduszek, ale na szczęście to tylko szkic. Jeszcze wszystko można zmienić :)
Tak… prosta torebka… bez zbędnych ozdób… Hmm… Gdybym na etapie szkicu wiedziała, jakim będzie wyzwaniem konstrukcyjnym i ile czasu pochłonie szycie pierwowzoru…
Ale o tym w następnym odcinku :)
Bądź ze mną!