Na początku mojej kariery zawodowej, kiedy jeszcze szyłam sukienki, konstrukcję i szablony robiłam na półpergaminie. To papier przypominający w dotyku papier śniadaniowy. Domyślasz się na pewno, że taki szablon nie mógł być trwały ;) Darł się, dziurawił i źle się go cięło, ale był doskonały do kopiowania i modelowania szablonów. Na tamtą chwilę zupełnie mi to wystarczało. Każda sukienka była projektowana pod indywidualne zamówienie, więc korzystałam z niego tylko raz, najwyżej dwa.
Pierwszy szablon torebki zrobiłam z papieru pakowego takiego, jak na poniższym zdjęciu. Papier pakowy jest o wiele bardziej wytrzymały. Mnie zależało jednak nie tylko na trwałości, ale też na tym, by można było szablon przypiąć do tkaniny szpilkami i kroić materiał po jego konturze. Papier pakowy sprawdzał się o wiele bardziej niż półpergamin, ale choć bardzo starałam się nie ścinać go razem z materiałem, to jednak po jakimś czasie szablony stawały się coraz mniejsze i mniejsze… aż przestawały w końcu nadawać się do użytku ;) Musiałam co jakiś czas robić je od nowa. Syzyfowa praca.
Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy zaczęłam szyć torebki na sprzedaż. Przy większej ilości torebek do krojenia, nie ma mowy o tym, by korzystać z jakiegokolwiek papieru. Przy krojeniu kilku warstw materiału jednocześnie, zupełnie zmienia się technika kroju. Szablony trzeba odrysowywać na materiale. Odrysowywanie po konturze papieru to męczarnia. Nie ma też możliwości przypięcia papieru szpilkami do wszystkich warstw.
Potrzebowałam czegoś bardziej trwałego, sztywnego. Czegoś, co pozwoliłoby mi na dokładne odwzorowywanie konturów szablonów na materiale i korzystanie z szablonu przez jak najdłuższy czas. Pomyślałam więc, że nadeszła pora na szablony z kartonu. Koszt na pewno wyższy, ale trwałość szablonu i dokładność wykroju nieporównywalna.
Na rynku jest mnóstwo rodzajów kartonów do wyboru. Polecam biały karton lakierowany lub preszpan. Można je kupić w arkuszach 100×70 lub w rolkach. Najlepsza, jak dla mnie gramatura to 400-450 g/m2. Taka gramatura pozwala mi na cięcie kartonu bez odcisków na palcach ;) przy jednoczesnym zachowaniu trwałości szablonu.
Jakby Ci to napisać… Chyba prosto z mostu. Otóż, szablony z kartonu też się niszczą ;) Nie rozrywają się, nie zginają, ale przy częstym odrysowywaniu odkształcają się ich brzegi. Niestety. Jest jednak na to fajne rozwiązanie :) Można każdy brzeg okleić szeroką taśmą klejącą lub… zaopatrzyć się w arkusze plastiku, najlepiej półprzezroczystego. Tak, tak dobrze widzisz :)
Koszt nie jest mały i wycinanie nie jest proste, ale jeśli często korzystasz z jednego szablonu warto kupić sobie taki arkusz. Nawet, jeśli miałby Ci służyć tylko do szablonów na drobne elementy torebek, to też warto, bo taki szablon będzie Ci służył przez długie lata.
Wiem, niektórzy w ogóle nie robią szablonów. Po co się męczyć, skoro można rysować bezpośrednio na tkaninie i od razu kroić? Na to i na wiele innych pytań odpowiem już niedługo.
FORMA by FORMA 